Karpacz – co warto zobaczyć?

Kolejnym miejscem, które odwiedziliśmy w te wakacje był Karpacz. Dzisiaj kilka słów o tym, co warto zobaczyć w tym miejscu.
Karpacz powitał nas malowniczą mgłą dokoła Śnieżki. Szybciutko odnaleźliśmy naszą miejscówkę do spania i wykończeni po całodziennej podróży i zwiedzaniu zabraliśmy się za przyrządzanie kolacji.
Kolejny dzień był bardzo ciepły i słoneczny. Mężuś udał się na szkolenie dla VIPów, a ja postanowiłam na piechotę przemierzyć miasto i odnaleźć ciekawe zakątki.
W miejscu gdzie mieszkaliśmy, uzyskałam darmową i prowizoryczną mapkę Karpacza. Z takim orężem postanowiłam zdobyć miasto na piechotę.
Ostatni raz w Karpaczu byłam, gdy miałam trzy latka. Coś nie coś utkwiło mi w pamięci z tamtej wyprawy. Wspaniałe góry, Schronisko Samotnia i przede wszystkim Świątynia Wang.
Zapora na Łomnicy
Postanowiłam zamienić się w Indianę Jones’a i odnaleźć zaginioną świątynię. Ruszyłam żwawym krokiem przed siebie. Minęłam tor saneczkowy i aleję z pamiątkami. Szłam pod niekończącą się górę.
Znalazłam sympatyczny park z rzeźbami metalowych zwierząt. Dużo ludzi tam się kręciło, więc moje nadzieje na kościółek Wang rosły. Zapytałam kilka osób, jednak nikt nie wiedział, gdzie jest moja zaginiona świątynia.
Szłam przez park i usłyszałam szum wody. Okazało się, że znalazłam zaporę na rzece Łomnicy. To bardzo malownicze miejsce z niesamowitym widokiem z góry i klimatycznym wodospadem u podnóża.
Znalazłam w końcu jakiegoś tubylca, który wskazał mi kierunek do zaginionej świątyni przez dziką ścieżkę nad rwącym potokiem.
Świątynia Wang
Wyszłam na asfalcie tuż przy kolejce na Kopę i ruszyłam zgodnie z oznakowaniem (nareszcie!) ku świątyni Wang. Czy wspominałam, że było cały czas pod górę?
W dole widziałam malowniczy Hotel Gołębiewski, tymczasem bez tchu siadłam na ławeczce w mini parku pełnym kwiatów i z przerażeniem spoglądałam na czekające mnie strome, asfaltowe podejście pod górę.
Na szczęście było już widać moją zaginioną świątynię. Napiłam się wody. Posiliłam kanapką i ruszyłam z zapałem pod górę. Myślicie, że wydawało mi się, że to było strome podejście? Macie rację… jeszcze gorsze czekało mnie tuż przy samym końcu. Jak oni wtachali pod tą górę tyle drewna na ten kościółek?
W końcu dotarłam do celu. Świątynia Wang była taka jak zapamiętałam ją w dzieciństwie. Drewniana, bogato rzeźbiona w stylu Wikingów, ze smokami i charakterystycznym żywicznym zapachem.
Jest to najstarszy drewniany kościół w Polsce. W roku 1842 przeniesiono go do Polski z miejscowości Vang w Norwegii. Został wybudowany na przełomie XII i XIII wieku bez użycia ani jednego gwoździa. Obecnie pełni funkcję ewangelickiego kościoła parafialnego.
Za opłatę 8 zł można wysłuchać historii kościoła i zwiedzić go wewnątrz. Za dodatkową opłatą 5 zł można fotografować wnętrze. Skupiłam się jednak na robieniu zdjęć na zewnątrz, a 5 zł wolałam wydać na lody :-).
Tutaj możecie zobaczyć Świątynię Wang z lotu ptaka 360 stopni.
Muzeum Zabawek
W Karpaczu wartym odwiedzenia jest też muzeum zabawek, gdzie na dwóch poziomach można oglądać zgromadzone zabawki z różnych krajów i różnych epok.
Samo muzeum znajduje się w budynku starego dworca kolejowego, gdzie można przy okazji obejrzeć wystawy kolejowe i przejechać się drezyną. Niestety nie mieliśmy czasu na przejażdżkę.
Za bilet normalny zapłacimy 10 zł, bilet ulgowy to 5 zł – dzieci do 7 roku życia wchodzą za darmo.
Muzeum przenosi nas w czasie. Przemierzamy wystawę i możemy znów poczuć się jak dzieci. W mijanych gablotach możemy podziwiać też zabawki z różnych krajów i kontynentów.
Wyprawa na weekend do Karpacza była naprawdę ciekawa. Żałuję tylko, że po raz kolejny nie udało nam się zdobyć Śnieżki. Zabrakło trochę czasu i jednocześnie warunki na szczycie były mocno deszczowe.
Mam nadzieję, że następnym razem się uda. Karkonosze, Sudety i cały Dolny Śląsk mają jeszcze wiele ciekawych miejsc do odkrycia.
Może zainteresują Cię także nasze poprzednie wyprawy na Dolny Śląsk:
Wyprawa 1 (Twierdza Kłodzko, Twierdza Srebrna Góra, Zamek Czocha, Zamek Chojnik)
Wyprawa 2 (Wodospad Kamieńczyka, Zamek Bolków, Zamek Książ)
Wyprawa 3 (Kompleks Riese)
Wyprawa 4 – jesteś tutaj 🙂
Kocham góry . W Karpaczu również byłam jako dziecko i niewiele pamiętam. Twój wspaniały opis zachęcił mnie do wyprawy :). Pozdrawiam
Cieszę się, że Ci się podoba. Do Karpacza jeszcze na pewno wrócę!
Cieszę się, że mogłam Cię zainspirować!
Piękne zdjęcia. Nigdy nie byłam w Karpaczu, ale muszę zaplanować wycieczkę 🙂
Koniecznie!!!
Byłem w Karpaczu i, wstyd się przyznać, ominąłem dwie z powyżej przytoczonych przez Ciebie atrakcji. Kiedy pojadę tam drugi raz będę musiał nadrobić zaległości 🙂 Dzięki i pozdrawiam serdecznie!
Naprawdę warto!
Byłam tam jakies 20 lat temu. Moze warto byłoby się wybrac znowu
Tak, tak, tak!!!
Wygląda.zachwycająco! Najbardziej do gustu przypadła mi.fabryka zabawek, to.dziecko chyba nigdy ze mnie nie wyjdzie 😉
Pozdrawiam,
Eff 🙂
Byłam w Karpaczu w zeszłym roku i przy okazji pojechałam do Parku Miniatur w Kowarach – super miejsce 🙂
Myśleliśmy o Parku w Kowarach, ale zabrakło nam już na to czasu. Następnym razem!
Wstyd się przyznać, ale w Karpaczu jeszcze nie byłam! Chciałabym mieć więcej czasu aby lepiej poznać Polskę, bo ma przecież tak wiele do zaoferowania!
Bardzo mało widziałam w Polsce i mąż mi z tego powodu dokucza, ale w Karpaczu byłam 🙂
Nadrobisz :-), w Polsce jest faktycznie wiele ciekawych miejsc.
Karpacz to kopalnia pięknych, urokliwych miejsc oraz ciekawych atrakcji.
Bardzo ciekawy wpis. Również bardzo lubię i polecam odwiedzić Karpacz, tak samo jak całe Karkonosze.
W Karpaczu też byliśmy w zeszłym roku i nawet jest gdzieś na blogu z tego relacja 🙂
W Karpaczu już dawno nie byłam i czytając Twój artykuł zatęskniłam za tym miejscem 🙂
Ja też tęsknię za tym miejscem!!!
Byłam w Karpaczu kilka lat temu, ale zamierzam wrócić 🙂 Dzięki za inspirację!