Podsumowanie marca
Kolejne podsumowanie na blogu. Tym razem pod lupę wezmę miesiąc marzec i moje poczynania w różnych obszarach. Wiem, że dzisiaj Prima Aprilis, ale mój dzisiejszy wpis jest zupełnie na poważnie.
Blog
Szału nie ma. Tylko 5 wpisów opublikowałam w marcu. Miałam nadzieje na więcej, ale niestety nie napisałam. Pomimo, że mam pomysły na nowe artykuły, ogarnęła mnie jakaś niemoc twórcza i kompletnie nie mogłam z siebie wykrzesać niczego. A może trzeba było się przemóc i po prostu zacząć? Przetestuję to w nadchodzącym miesiącu.
Na blogu w marcu ukazał się pierwszy wywiad z serii wywiadów z przedsiębiorcami. Został przez Was przyjęty bardzo ciepło, także bardzo mnie to cieszy.
Mój artykuł o firmie został przedrukowany w marcowym numerze Kreatorni eMagaznie Kobiety Niezależnej. Jest mi niezmiernie miło, że znalazłam się w tej gazecie. Pierwszy blogowy sukces o namacalnym efekcie :).
W marcu blog miał najlepsze statystyki wejść od początku jego istnienia. Jestem pod wielkim wrażeniem. Nie publikowałam zbyt wiele, a jednak dużo osób zawitało w moje skromne progi. Dziękuję!
Kraina Rozwoju TV
W marcu dokończyłam serię Inspirującego Wschodu Słońca i nagrałam brakujące do 30 odcinki. Wyszło bardzo pozytywnie. Oswoiłam się z kamerą. Muszę jeszcze dużo pracy włożyć w przygotowanie moich prezentacji i wystąpienia przed kamerą, ale pierwsze koty za płoty.
Opublikowałam też materiał, którego opublikowania się obawiałam. Mówię tutaj o materiale „Making off” z serii filmików, czyli śmieszne momenty, które wydarzyły się podczas kręcenia serii IWS.
Ciało
Marzec nie obfitował w treningi … . Niestety na dwóch czy trzech treningach ten miesiąc się zakończył. Rozłożyło mnie przeziębienie, potem były święta i jakoś nie miałam motywacji, by zabrać się za ćwiczenie. Ale mamy nowy miesiąc, co daje nowe możliwości … .
Umysł
Uczę się słówek z niemieckiego za pomocą aplikacji LingLing. Całkiem sprytnie mi to idzie. Więc kilka razy w tygodniu nowe słówka z niemieckiego pojawiają się w mojej głowie. Uff! Zła passa została przerwana.
Kursy dalej leżą odłogiem na dysku. Jednak jestem teraz mocno zaangażowana w uczestnictwo w dwóch kursach online, więc nie do końca starcza mi czasu na te, które spoczywają w pokoju w czeluściach dysku.
W marcu przeczytałam 9 książek, co daje 2104 strony … . Możecie sprawdzić książki i przeliczyć strony tutaj.
Własny rozwój
Święta nieco zaburzyły moje poranne wstawanie. Jednak nie daję za wygraną i od tego tygodnia znowu wcześniej wstaję.
Poza tym wprowadziłam stałe pory czytania – rano zaraz po przebudzeniu około godzinki, po obiedzie w ramach odpoczynku między pół godziny, a godziną i wieczorem przed zaśnięciem około godziny … aż do pierwszych objawów zasypiania.
Relacje z innymi
Pierwszy raz w historii fanpage tego bloga ma większą ilość fanów niż mój drugi fanpage związany z graniem. No jestem pod wrażeniem. Wszystko zaczyna iść w dobrym kierunku.
W tym miesiącu jestem też oczarowana Instagramem. Nie wiem jak to się dzieje, ale na Intagramie wszystko dzieje się dużo szybciej i zachodzą większe interakcje między użytkownikami. Nie rozgryzłam tego jeszcze całkowicie, ale idzie mi coraz lepiej. Możecie mnie zaobserwować tutaj.
Twitter … powolutku zaczynam odkrywać o co w tym chodzi. Jednak jeszcze nie rozgryzłam na dobre.
Marzec był też takim miesiącem nadrabiania zaległości w relacjach z bliskimi mi ludźmi. Udało mi się odbyć wiele rozmów i spotkań. Naprawdę bardzo sobie cenię kontakt z drugim człowiekiem twarzą w twarz.
Wyzwania
Pozytywnie zakończyłam wyzwanie nie jedzenia słodyczy aż do świąt … . Przez około 30 dni nie zjadłam niczego słodkiego i myślę, że na dobre mi to wyszło.
Gdy w święta nałożyłam sobie pierwszy, długo wyczekiwany kawałek ciasta, byłam bardzo zdziwiona, bo nie smakował mi wcale tak, jakbym sobie to wymarzyła. Przez pierwszych kilka dni wszelkie słodkości były dla mnie nie do zniesienia … czułam w nich sam cukier i zero konkretnego smaku. Aż mnie wykręcało w drugą stronę.
Teraz owszem, zjadam coś nie coś słodkiego, ale nie mam jakiegoś takiego parcia na to, by jeść słodycze … po prostu przestały mi smakować, tak jak dawniej.
Odkrycia
Co ciekawego odkryłam w marcu?
Strony warte polecenia
Zachwyciły mnie niektóre blogi. Teksty Pani Miniaturowej mogę czytać i czytać i nie czuję upływającego czasu. Dużo do myślenia dały mi też teksty Żudit i Dominiki z HeadDivided. Zajrzyjcie, poczytajcie i sami oceńcie.
Przepis miesiąca
Właściwie w tym miesiącu nie królował żaden szczególny przepis, tylko ogólnie kasza jaglana pod wieloma postaciami. Jednak najlepsze było wykonanie kaszy jaglanej w formie zapiekanki :D.
Muzyczne odkrycie miesiąca
Moim muzycznym faworytem marca jest piosenka zespołu Westlife „You raise me up”. Nigdy wcześniej nie słuchałam tego zespołu, ani nie słyszałam tego kawałka, ale muszę przyznać, że chwycił mnie za serducho.
A jak tam u Was minął marzec?
Fajna opcja z muzycznym odkryciem miesiąca – mnie muzyka bardzo pobudza 🙂
🙂 mam muzyczną duszę, więc też muzyka mnie pobudza, a także uspokaja i wiele wiele innych 😀
Bardzo fajnie zapowiadają się te wywiady z przedsiębiorcami 🙂
🙂 cieszę się, że Ci się podoba 🙂
Musze nadrobić zaległości w czytaniu Twojego bloga. Ale podsumowanie miesiąca chyba najbardziej mi się podoba. W ciągu kilku minut mogę się dowiedzieć co u Ciebie się działo 🙂 Podziwiam liczbę przeczytanych stron i samozaparcie w nauce niemieckich słówek…. Pozdrawiam 🙂
Dzięki Marta, słówka niemieckie uczą się jakby przy okazji, bo ta aplikacja to raczej forma zabawy :D. Powiem Ci, że też lubię tworzyć podsumowania miesiąca, można zobaczyć co się udało, a co poszło nie tak 🙂
Trzymaj tak dalej dziewczyno,! A drobnymi niepowodzeniami się nie przejmuj. One także są potrzebne w drodze do sukcesu 🙂
Dzięki za ciepłe słowa 🙂
Krok po kroku i uda się osiągnąć zamierzone cele! Ja też ostatnio wszystko robię skupiając się na tych małych krokach i muszę przyznać, że działa to na mnie o wiele lepiej niż wyczekiwanie na większe efekty. 🙂 Ciekawie to wyglądało w marcu, choć chyba wszystkim nam te święta rozregulowały wszystko. 😉
Na mnie dobrze działa comiesięczne podsumowanie przed samą sobą :). Mam nadzieję, że kwiecień będzie miał więcej małych kroczków 🙂
Idziesz do przodu! 🙂
Bardzo aktywny miałaś marzec, nawet jeśli nie wrzucilas wielu wpisów. Pozdrawiam!
Dzięki :), faktycznie marzec był aktywnym miesiącem
Masz ode mnie plusa za piosenkę na końcu. Co prawda teraz już jest połowa kwietnia, ale jak, to ja – nadrabiam zaległości 😀 Inspirujący wschód słońca był bardzo ciekawym projektem – zazdroszczę takiej energii rano 😉 No i oczywiście gratuluję publikacji artykułu!
Dzięki Dawid! Ja ostatnio mam we wszystkim tyły. Połowa miesiąca, a ja dopiero się biorę za blogowanie 🙂
Uwielbiam Żudit 🙂 a Pani Miniaturowa też ostatnio coraz częściej u mnie gości. A piosenka przypomniała mi stare licealne czasy. Dziękuję <3
Proszę bardzo 🙂 <3