Finał akcji „Blogerzy dla serc”

blogerzy dla serc

31 maja miałam przyjemność uczestniczyć w finale akcji ,,Blogerzy dla serc” w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu. O tym jak to się stało, że tam się znalazłam i o wszystkich emocjach towarzyszących akcji przeczytacie w dzisiejszym wpisie.

Jak to się zaczęło?

Jakiś czas temu razem ze Stowarzyszeniem Impuls szyliśmy serca, by wesprzeć akcję ,,Blogerzy dla serc”, którą organizują Ancia i Yśó z bloga Nasza Droga Do. Tutaj możecie przeczytać relację z tamtego wydarzenia.

Szycie serc bardzo nam się spodobało i postanowiliśmy ponownie wesprzeć akcję.
W jedno majowe popołudnie przystąpiłyśmy do pracy i uszyłyśmy całkiem pokaźną gromadę serduch na jej finał.

Jonna Laskowska ze Stowarzyszenia Impuls:

Stowarzyszenie Impuls bardzo chętnie dołączyło się do akcji Blogerzy dla serc. Była to wspaniała okazja, aby włączyć w akcję lokalną społeczność z myślą o małych pacjentach szpitala. Dzięki szyciu serduszek na dwóch warsztatach zorganizowanych przez Stowarzyszenie Impuls we współpracy z Blogiem Kraina Rozwoju młodzież i dzieci, które brały w nich udział mogły wczuć się w rolę niesienia uśmiechu dla dzieci chorych.

Dzień Dziecka w ŚCCS w Zabrzu

Do Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu dotarłam nieco przed godziną 10.

Zastałam na miejscu tłum ludzi przebranych w kolorowe stroje. Musiałam wyglądać jak ciekawe zjawisko, bo byłam objuczona dwoma plecakami podróżnymi z przodu i z tyłu, które były wypełnione po brzegi sercami.

Wokół mnie chodziła młodzież w kolorowych przebraniach. Przecierałam oczy ze zdumienia widząc dziewczynki ubrane w ludowe stroje góralskie.

Przez moment zastanawiałam się, czy na pewno trafiłam w dobre miejsce, ale po chwili moje wątpliwości zostały rozwiane – zobaczyłam ich!

Ancia i Yśó z bloga Nasza Droga Do przywitali mnie ciepło i pomogli rozpakować serca.

Dołączyliśmy do ekipy z Fundacji Śląskiego Centrum Chorób Serca i podzieliliśmy się na zespoły, które poszły w różnych kierunkach szpitala rozdawać serca, słodycze, drobne upominki dla dzieciaków, a przede wszystkim uśmiechy, dobrą energię i życzenia szybkiego powrotu do zdrowia.

Paulina rozdaje serca

Mali pacjenci wydawali się być zadowoleni i poruszeni naszą wizytą na oddziałach. Myślę, że wywołaliśmy uśmiech na niejednej małej twarzyczce. Dzieciaki cieszyły się z prezentów i łakoci.

Rodzice małych pacjentów także byli zadowoleni, a niejednokrotnie wzruszeni. Chyba nie spodziewali się naszej wizyty.

Paulina rozdaje serca

Całym naszym odwiedzinom uroku dodawali Górale w swoich pięknych strojach, którzy śpiewali dla małych pacjentów wzruszające góralskie piosenki.

Górale śpiewają dla dzieciaków

Kiedy wszystkie zespoły zakończyły odwiedziny na oddziałach, spotkaliśmy się w holu głównym ŚCCS.

Był czas na rozmowy, wypicie kawy i chwilę odpoczynku. Ku mojemu zaskoczeniu w pewnym momencie pojawił się między nami prof. Marian Zembala.

Dla tych z Was, którzy nie kojarzą postaci tego polskiego kardiochirurga, przypomnę, że był jednym ze współpracowników prof. Religi podczas tworzenia ŚCCS. Miał też wielki wkład w rozwój transplantacji serca i płuc w Polsce. Asystował przy pierwszej, udanej operacji przeszczepu serca w naszym kraju.

prof. Zembala opowiada legendę statku Batavia

Zachęcam Was do zagłębienia się w temat i obejrzenie polskego filmu ,,Bogowie”, który przybliża ducha tamtych czasów i początki transplantologii w Polsce.

Sam prof. Marian Zembala okazał się być bardzo ciepłym i sympatycznym człowiekiem.

Nie spodziewałam się, że w ogóle znajdzie czas na to, by do nas wyjść. Byłam mile zaskoczona tym, że spędził z nami trochę czasu i opowiedział ciekawą historię żaglowca stojącego w holu ŚCCS, a także chętnie robił sobie z nami zdjęcia.

blogerzy dla serc

Profesor mówił o wartości ducha współpracy między ludźmi. Jeśli ludzie spotkają się w pokojowym nastawieniu są w stanie wiele zbudować. Jednak jeżeli ich nastawienie jest agresywne – będą tylko niszczyć i siać kłótnie.

Była to naprawdę wartościowa lekcja. Spotkanie z polską legedną kardiochirurgii.
Bardzo się cieszę!

Może kiedyś uda mi się go jeszcze spotkać i przeprowadzić z nim wywiad? Kto wie?

motto ŚCCS

Warto pomagać

Powiem Wam, że kiedy jesienią nieśmiało przyłączałam się do akcji szycia serc, nie sądziłam, że to wszystko nabierze takiego rozpędu.

Po prostu chciałam zrobić coś dla innych i przy okazji dobrze się bawić.

To co zyskałam dla siebie – niejako przy okazji – przekroczyło moje oczekiwania. Pomagając innym ubogaciłam samą siebie. Zupełnie niespodziewanie dostałam kilka ważnych, życiowych lekcji.

Dziękuję Wam wszystkim!

Pozostaw komentarz