Blogerzy dla serc w Częstochowie
No i stało się! Sercowe warsztaty przeszły do historii. 5 grudnia wraz ze Stowarzyszeniem Impuls zorganizowaliśmy warsztaty szycia serc dla dzieciaków ze Świetlicy Socjoterapeutycznej Ludki z Blaszanej Budki. Jak to wszystko się potoczyło? Zapraszam na relację z warsztatów. Dzisiaj dużo zdjęć i krótki filmik z soboty.
Przygotowania
A więc jak to się wszystko zaczęło? Pewnego dnia przeszukując Internety w bliżej nieokreślonym celu, znalazłam bloga Anety i Krzysztofa Jokisz – Nasza Droga Do i dowiedziałam się o ich akcji – przygotowywaniu serc przez blogerów dla dzieci ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Niewiele myśląc kliknęłam, że dołączam do akcji.
Projekt bardzo mi się spodobał. Byłam pod wielkim wrażeniem bloga Anety i Krzysztofa, a także miałam bardzo pozytywne uczucia w stosunku do Centrum Chorób Dziecka w Zabrzu – kto nie oglądał jeszcze polskiego filmu „Bogowie”, o tym jak Zbigniew Religa walczył o to by je wybudować, niech jak najszybciej to nadrobi!
Wiedziałam jednak, że sama nie podołam uszyciu serc – niestety nie władam biegle igłą i nitką, a wszelkie próby produkcji wytworów plastycznych nie wyglądają w moim wykonaniu najlepiej. Jednak po kilku chwilach zwątpienia i przerażenia– kliknęłam, że dołączam i co teraz?!? Napisałam do Asi ze Stowarzyszenia Impuls i opowiedziałam jej, że jest taka akcja i … w sumie nie musiałam za wiele pisać, bo opcja produkcji serc tak bardzo jej się spodobała, że stwierdziła, że dołączają z całym stowarzyszeniem w ciemno.
Kolejnego dnia powiedziała mi, że cała ekipa przyjęła projekt bardzo pozytywnie i potężna grupa wolontariuszy jest gotowa do działania – czekają tylko na termin, miejsce i dzieciaki, z którymi można by warsztaty przeprowadzić (bo w sumie naszym założeniem od samego początku było, że to będą warsztaty dla dzieci).
Spędziłyśmy z Asią długie godziny na Skype i w terenie by dobrze opracować logistycznie całe przedsięwzięcie. Napisałyśmy cały plan strategiczny: co, gdzie, jak, kto? i przystąpiłyśmy do jego realizacji.
Jako pierwszego udało nam się pozyskać sponsora – Producenta Pościeli Jarko, który zaopatrzył nas w większość materiałów do szycia i wypchania serc.
Drugim sponsorem, który zgodził się wesprzeć naszą akcję była woda mineralna Jurajska, która oddała nam kilka zgrzewek wody mineralnej na potrzeby warsztatów.
Poczęstunek dla uczestników przygotowaliśmy we własnym zakresie. Najwięcej czasu zajęło nam znalezienie odpowiedniej sali. Trzeba przyznać, że nie wszyscy w naszym mieście mają tak otwarte serca jak pani Kasia Krauze ze świetlicy socjoterapeutycznej Ludki z Blaszanej Budki. Ona zgodziła się praktycznie od razu na to, by warsztaty zorganizować u niej na świetlicy.
Poza tym pan Józek – wychowawca ze świetlicy – poświęcił swój wolny czas i spędził go razem z nami, a także pomagał nam przy produkcji serc. Stokrotne dzięki Panie Józku!
Na dwa dni przed całą akcją spotkałyśmy się w naszym trzyosobowym sztabie organizacyjnym i obgadałyśmy wszystkie szczegóły spotkania. Kochani, mówię Wam, szefowa Stowarzyszeni Impuls – Jadzia -to niesamowicie sympatyczna i energiczna osoba. Polubiłam ją od pierwszej chwili po poznaniu.
Udało nam się nawet poinformować media o naszych warsztatach, o tutaj macie link.
Nasz wielki dzień
Spotkaliśmy się całą grupą już późnym rankiem. Moje małe osobowe autko stało się na dzień warsztatów wielkim transporterem. Było wypchane po sam sufit przeróżnymi akcesoriami warsztatowymi.
Na świetlicy znaleźliśmy się godzinę przed planowanymi warsztatami. Przygotowaliśmy salę, wnieśliśmy wszystkie rzeczy i w nerwowym napięciu oczekiwaliśmy na uczestników – a co jeśli nikt nie przyjdzie?
Jednak kilka chwil po godzinie wyznaczonej na początek warsztatów zaczęły pojawiać się pierwsze dzieci. Uff, przystąpiliśmy zatem do warsztatów. Kamera-akcja!
Przebieg
Tak to mniej więcej wyglądało.
Dzieciaki z chęcią przystąpiły do wypychania serc. Było dużo śmiechu i żartów. Na świetlicy wrzało jak w ulu, co zresztą możecie usłyszeć chwilami na filmiku. Widać, że dzieci i młodzież ze świetlicy są ze sobą bardzo zżyci. Wszyscy pomagali sobie nawzajem.
Panowała naprawdę rodzinna atmosfera. Byłam pod wielkim wrażeniem tych wszystkich osób, które pojawiły się na warsztatach. Spokojni, kulturalni, pomocni i z dużym poczuciem humoru młodzi ludzie. Genialni!
Serc były przygotowane według projektu pani Jadzi ze Stowarzyszeni Impuls. Ona wprowadzała całą ekipę uczestników i wolontariuszy w świat serduszek – jak narysować perfekcyjne serce? Jak przygotować materiał do szycia? Bez jej cennych wskazówek na pewno serca nie wyszłyby takie piękne.
Młodzież jednak wyszła z własną sercową inicjatywą i zaprojektowała dwa wielkie serca. Byliśmy wszyscy pod wielkim wrażeniem! Aaa, młodsza część warsztatowiczów oddała kilka maskotek dla dzieciaków ze szpitala, żeby było im weselej :).
No i oczywiście wielkie dzięki dla pani Jasi, która dzielnie przez cały czas zszywała serca na maszynie!
Uczestnicy warsztatów na każdym kroku nas zaskakiwali. Wspominałam już, że zachowywali się naprawdę perfekcyjnie. Można było z nimi bardzo miło porozmawiać. Na zakończenie z własnej inicjatywy posprzątali całą salę – a było tam naprawdę niezłe pobojowisko. Wszędzie były nitki, ścinki tkanin i elementy materiałów do wypychania do serc. My nie zdążyliśmy nawet odnaleźć szczotki. Także dziękujemy Wam z całego serca za przybycie na warsztaty, pracę nad sercami i posprzątanie sali!
Podsumowanie
Myślę, że warsztaty całkiem dobrze się udały. Można było parę rzeczy poprawić, ale z racji tego, że nie miałam doświadczenia w organizacji tego typu wydarzeń, to było bardzo dobrze. Jestem zaskoczona, że jest już po warsztatach. Tyle czasu na nie czekaliśmy, a tu BUM! i już po.
Wielkie dzięki dla całej ekipy Stowarzyszenia Impuls, bez którego na pewno warsztaty nie mogłyby się odbyć. Macie wielkie serducha, zupełnie jak te uszyte na warsztatach, a może i większe?
Brawo 🙂 jestem pod wielkim wrażeniem wspaniałej młodzieży ze swietlicy, która poświęciła swój wolny czas dla potrzebujących. Jestem wzruszona filmikiem, jest bardzo ciekawie zamontowany 🙂 gratuluję organizatorom i wolontariuszą za świetną inicjatywę, spontaniczność i wasze zaangażowanie. Wszystko wyszło wspaniale i jak widać czasem wystarczy trochę dobrej woli żeby pomóc a przy tym świetnie się bawić. Z niecierpliwością czekam na więcej !
Dzięki za cudny komentarz! Było naprawdę fantastycznie. Na pewno nie poprzestaniemy na tym :).
Paulinko 🙂 jestem z Ciebie niezwykle dumna. Pomimo tego, jak przyznałaś, że nie masz doświadczenia w organizowaniu, podniosłaś rękawicę, podjęłaś wyzwanie. Brawo! Cała ta historia to doskonały przykład na to, że nie zawsze trzeba widzieć całą drogę do przebycia na starcie. Czasem wystarczy odrobina dobrej woli i odwagi aby zrobić pierwszy krok… troszkę w ciemno i proszę łubu dubu łubu dubu znalazło się miejsce, pomocni ludzie, materiały i w ogóle wszystko co trzeba! Brawo! Brawo! Brawo! Widzisz jak pięknie potrafisz zmotywować ludzi do działania?… Buziaki! Trzymaj się ciepło 🙂
Dzięki Gosiu :). Co prawda sama bym nic nie zdziałała – gdyby nie grupa pozytywnych ludzi obok mnie. Cieszę się, że akcja się udała :).
Paulina, ja się popłakałam! Dziękuję Wam za wsparcie naszej akcji, dziękuję wszystkim uczestnikom, którzy dorzucili swoją przysłowiową cegiełkę! Jesteście niesamowici!
:-* dzięki! Mieliśmy przy tym dużo zabawy. Już chodzą słuchy, że może uda się zrobić drugą edycję :-). Wielka buźka dla Was :-* !!!