Czy panujesz nad swoim czasem?
Czy panujesz nad swoim czasem? Czy wiesz, że już niedługo będzie grudzień? Ten rok tak mi szybko mija, że nawet dobrze nie wczułam się w listopad – miesiąc najbardziej kojarzony przez wszystkich z upływającym czasem i przemijaniem.
Ciągle łapię się na tym, że jest weekend, a potem kolejny weekend i nawet nie zdążę zauważyć, jak pięć dni tygodnia przeleciało z wielkim hukiem. To samo tyczy się miesięcy. Jeszcze niedawno moczyłam nogi w Bałtyku, cieszyłam się z letnich promieni słońca, a tu masz – już zima.
Często zadaję sobie pytanie: Paulina, czy panujesz nad swoim czasem? Jak to możliwe, że kolejny tydzień minął, a pracy do zrobienia nadal nie ubyło? Czasu nie da się zwolnić ani przyspieszyć. Tak samo jak doba nie jest z gumy. Każdy z nas ma dane 24 godziny każdego dnia i tylko tyle, ani minuty więcej, ani mniej. Tylko od nas zależy jak wykorzystamy dany nam czas.
Co zrobić, by zapanować nad swoim czasem?
W tym roku miałam wiele bardzo dobrych i produktywnych miesięcy. Pojawiły się też takie, które niestety nie zostały odpowiednio wykorzystane. Podzielę się teraz z Tobą technikami czy też sposobami, dzięki którym ja staram się zapanować nad swoim czasem.
Zaplanuj swoje dni z kalendarzem
Być może brzmi to jak oklepane powiedzenie, ale niestety naprawdę działa. Jeżeli są dni, w które nic nie zrobiłam – to mogę mieć pewność, że są to dni, na które nie wyznaczyłam sobie żadnych konkretnych zadań.
Nie jestem fanką gotowych kalendarzy. Lepiej się czuję, gdy mogę własnoręcznie w zeszycie stworzyć swój własny kalendarz – planer. Wtedy znajdzie się w nim miejsce na wszystkie ważne dla mojego życia elementy.
Na początku miesiąca rysuję cały miesiąc w zeszycie. Potem na kolejnych stronach zapisuję poszczególne dni i przypisane im zadania – następnie zaznaczam, które z zadań wykonałam. W moim zeszycie – kalendarzu znajdują się też różne ważne kategorie np. menu na najbliższy tydzień, dodatkowe rzeczy, które trzeba załatwić, spotkania z ludźmi i wizyty lekarskie, a także inne ważne daty czy informacje.
Wyznacz zadania do wykonania
Tak jak wspomniałam w poprzednim punkcie – w kalendarzu wyznaczam sobie zadania do wykonania. Potem przenoszę je do aplikacji na moim smartfonie i tam na bieżąco śledzę wszystko, co mam do zrobienia.
Kiedy nie wyznaczam sobie zadań, zdarza się tak czasami (niestety), wtedy nie idę do przodu z moimi zamierzeniami. Zawsze gdy coś zaplanuję i zapiszę, to biorę się do pracy i działam do momentu aż nie skończę wszystkich założonych spraw.
Czasami, gdy zbyt wiele sobie zaplanuję na raz, zdarza się, że nie zrobię wszystkiego, co miałam zrobić w danym dniu. Nie rozpaczam wtedy, tylko przenoszę pozostałe zadania na inne dni. Cieszę się, bo i tak jestem do przodu o wszystkie te pozycje z mojej listy, które już wykonałam.
Niektórzy mówią, że nie planują niczego, bo i tak wydarzy się coś nieprzewidywalnego, coś co popsuje im plany. Niekiedy tak jest, że wypadnie coś, czego nie przewidzieliśmy, ale w większości przypadków tak się nie stanie. Najwyżej nie wykonamy naszego planu w 100%, ale zawsze chociaż trochę uda nam się zrobić. Wiem po sobie, że brak planowania i oczekiwanie na coś nieprzewidywalnego kończy się z reguły tak, że niczego nie zrobię.
Oddeleguj pracę innym ludziom
Może Twój brak czasu wynika z tego, że bierzesz na siebie zbyt dużo obowiązków? Może mógłbyś podzielić się częścią z nich z innymi ludźmi? Może w domu nie musisz samodzielnie robić wszystkiego – może warto oddać część pracy innym domownikom i dzięki temu uwolnić dodatkowe godziny dla siebie?
Nie musisz być we wszystkim dobry, czasami warto jest pozwolić zrobić coś innym. Nie ma w tym żadnej hańby czy utraty honoru. Po prostu obserwuję ludzi i czasami wydaje mi się, że biorą na swoje barki zbyt dużo. Potem są załamani, że nie mają w ogóle życia i robi im się słabo z przepracowania, a wystarczy trochę odpuścić i oddać część zadań innym.
Zrezygnuj z pochłaniaczy czasu
Telewizja, portale społecznościowe, bezsensowne surfowanie po bezdrożach Internetu – chcesz zajrzeć tylko na chwilkę i przepadasz na długie godziny, a potem dziwisz się, że kolejny dzień minął bezpowrotnie. Brzmi znajomo? Jest prosta rada na to, by odzyskać czas w tym obszarze. Zrezygnuj ze wszystkiego, co go zabiera – proste i logiczne. Niestety nie jest tak łatwo, prościej powiedzieć niż zrobić.
Co możesz zrobić w tej kwestii? Ogranicz swój czas, który tracisz na pochłaniacze czasu. Wyznacz sobie konkretne ramy czasowe, w których będziesz mógł przez chwilę potracić czas. Zainstaluj w przeglądarce wtyczkę, która będzie blokowała dostęp do stron internetowych w zagrażających Ci godzinach, w których masz pracować.
Nie uruchamiaj nawet na momencik pochłaniaczy czasu jeśli wiesz, że Twoje zadania nie zostały jeszcze wykonane. Dopiero, gdy skończysz pracę, możesz sobie pozwolić na małe rozproszenie. Wtedy okaże się, że w cudowny sposób zyskałeś nawet kilka godzin w ciągu dnia.
Zapisz się do grupy mastermindowej
Doskonałym sposobem na samodyscyplinę jest zapisanie się do grupy mastermindowej. Niedługo miną dwa lata, jak działam w grupie mastermindowej i widzę same plusy tej przynależności. Co tydzień planujemy sobie zadania na kolejny tydzień, a potem rozliczamy się z nich. To bardzo motywuje do tego, by spiąć tyłek i wziąć się za zaplanowane działania.
Nie powiem – czasami nawet pod bacznym okiem grupy mastermindowej zdarzają mi się wpadki i nie wywiążę się z zaplanowanych zadań, ale życie jest życiem – czasami każdemu zdarza się zawalić. Wtedy też otrzymuję wsparcie od moich dziewczyn i ładuję akumulatory na kolejny tydzień.
Jak sprawa wygląda u Ciebie? Panujesz nad swoim czasem? Jakie masz sposoby, by go okiełznać? Daj znać w komentarzach.