Zupa rybna wujka Zbyszka
Zupa rybna po raz pierwszy zagościła na moim talerzu dopiero w tym roku. Przy okazji jednego z naszych tegorocznych wyjazdów do Gdyni zostaliśmy poczęstowani przez naszą gdyńską Rodzinę zupą rybną i zakochaliśmy się w niej od pierwszego zjedzenia.
Wcześniej podchodziłam dość sceptycznie do zupy rybnej. Jakoś nie miałam odwagi jej spróbować, a już w ogóle nie było mowy o jej ugotowaniu. Nadszedł jednak mój czas i w tym roku dołączyłam do grona szczęśliwców, którzy bez zupy rybnej żyć nie mogą.
Wujek Zbyszek został mistrzem ceremonii i przygotował dla nas zupę rybną. Obserwowaliśmy go dzielnie, by potem w domu móc powtórzyć wszystkie czynności i przygotować dla nas taką samą zupę, ale wiadomo… pamięć jest ulotna i skończyło się na tym, że musieliśmy do niego zadzwonić, by jeszcze raz przyswoić przepis.
Kiedy wujek gotował zupę, pachniało w całym domu. Chodziliśmy wokół i naszymi nosami spijaliśmy cudowny aromat gotujących się warzyw. Krążyliśmy niczym wygłodniałe sępy, a ślinka nam ciekła na samą myśl o czekającej nas uczcie. Zapach potęgował doznania naszych umysłów i z niecierpliwością oczekiwaliśmy na pyszne danie.
A zatem moi mili, dzisiaj specjalnie dla Was, przepis prosto z nad polskiego morza –
Zupa rybna wujka Zbyszka
Składniki (na 2 osoby):
Cebulę pokroić w drobną kostkę. Poddusić ją na oliwie. Pozostałe warzywa pokroić w grubą kostkę. Wlać do cebuli wodę i gotować warzywa dodajac do gotowania majeranek, po szczypcie tymianku, kurkumy i imbiru. Jednak pokrojonych w kostkę warzyw nie gotować dłużej niż 10 minut. Mają pozostać lekko chrupiące i oddawać swój pełen smak. Na ostatnie 5 minut gotowania dodać łososia pokrojonego w kostkę. Doprawić zupę do smaku pieprzem i solą. Dodać 2 łyzeczki soku z cytryny i 2 łyżeczki przecieru pomidorowego. Jednogarnkowy obiad, psypany natką pietruszki, podawać z grzankami posmarowanymi masłem czosnkowym.
Bardzo ciekawy smak uzyskuje się również po dodaniu przed końcem gotowania ok. 150 ml białego wytrawnego wina.
Enjoy!
Jedliście kiedyś zupę rybną? Smakowała Wam? Dajcie znać w komentarzach?
ojej! ale bym zjadła! chyba wyślę męża na ryby (do sklepu);)))))
Polecam :)))
Nigdy nie robiłam zupy rybnej, bo kojarzyła mi się szukaniem na targu łbów i ogonów. Cieszę się, że trafiłam na Twój przepis. Ryby są zdrowe i wiem, że powinno się je jeść 3 razy w tygodniu, ale jakoś nie mogłam się przekonać. Nie lubię mięsa rybiego, chyba że z sosem serowym. Takie danie najczęściej przygotowuje moja mama na niedzielny obiad. Czasami mój mąż robi rybę po grecku i też mi smakuje, bo warzyw jest tak o wiele więcej niż mięsa. Zupa Twojego wujka też na pewno też będzie mi smakowała. Pozdrawiam!
Zawsze zupa rybna też kojarzyła mi się z rybimi łbami. Czułam przerażenie na samą myśl. Ale Wujek odczarował zupę rybną 🙂
Ja cały czas należę do tej grupy, która za nic zupy rybnej by nie spróbowała 😉 pomimo, iż wygląda apetycznie, to jednak nie moje smaki 🙂