Urodzinowe podsumowanie i prezenty
Bardzo lubię miesiąc październik. Pomijając jesienną szarugę za oknem jest to dla mnie bardzo pozytywny miesiąc, bo w nim właśnie pojawiłam się na świecie. Należę do tych osób urodzonych pod szczęśliwą gwiazdą, dlatego teraz dzieląc się z Wami moją radością z postarzenia się o kolejny rok, zapraszam na urodzinowe podsumowanie i prezenty.
Kolejny rok zleciał z szybkością błyskawicy. Nie wiem nawet jak to się stało. Muszę przyznać, że to był dobry rok, pełen ciekawych doświadczeń i głębokich lekcji, które dostałam od życia.
Czego się przez ten rok nauczyłam?
Najważniejsza jest relacja z samym sobą.
Bez pozytywnej więzi ze swoim wnętrzem ciężko jest mieć dobre relacje z innymi ludźmi. Niby to jest prawda oczywista, którą znałam już wcześniej, ale w tym roku szczególnie i jakby na nowo odczułam jej wartość. Można powiedzieć, że zbliżyłam się bardzo do samej siebie przez ten rok. Poukładałam sobie wszystko w głowie, przewartościowałam swoje życie i wszystkie sprawy. Bardzo ciekawe i mocno otrzeźwiające doświadczenie.
Lubię wyzwania
One motywują mnie do działania. Nawet kiedy mam dzień, w którym nic mi się nie chce, robię wszystko, by wypełnić zobowiązania wynikające z rzuconego sobie wyzwania. Jeszcze większą moc w oddziaływaniu na mnie mają wyzwania i zobowiązania, których podejmuję się publicznie. Pojawia się ten szalony dreszczyk emocji, który miło łaskocze i nie pozwala odpuścić, tylko każe iść do przodu i zdobywać nowe szczyty.
Najlepiej pracuje mi się pod presją czasu.
Nic nie poradzę. Jak wisi nade mną termin, czy niezwłoczność wykonania jakiegoś zadania, to je realizuję. Jeśli nie mam narzuconej konkretnej daty wywiązania się z danego zadania wszystko odkładam i przeciągam w nieskończoność. Pamiętam sytuację właśnie z tego roku, gdy miałam umówione spotkanie w samo południe i do tej godziny zrobiłam dziesięć razy tyle, ile przez cały tydzień. Co najciekawsze, u drugiej strony sytuacja wyglądała tak samo.
W relacjach ważna jest wzajemność
Tak, ten rok uświadomił mi, tak jak zresztą poprzednie lata, że uwielbiam innych ludzi. Naprawdę serdecznie cieszę się na wszelkiego rodzaju spotkania z nimi. Uwielbiam ich poznawać i spędzać czas w miłym towarzystwie. Ten rok jednak pozwolił mi zrozumieć, że niezwykle ważne jest to, by dawać wkład w relacje, ale też by oczekiwać wzajemności. To tak jakby budować z kimś wieżę z drewnianych klocków. Jeżeli będziecie wkładać klocki na przemian, to wieża zachowa równowagę. Jeśli jednak tylko jedna strona będzie układać klocki, a druga strona przestanie dokładać klocki, w pewnym momencie wieża runie, bo straci swój balans i sens.
Muszę wyleczyć się z odkładania na później
Tak, to jest zdecydowany punkt, który jest mi kulą u nogi. Zamiast rozłożyć sobie pracę w czasie i sensownie ją zaplanować, ciągle łapię się na tym, że odkładam ,,bo jeszcze jest czas”. To bardzo przeszkadzająca cecha. W tym roku muszę ją okiełznać.
Egoizm jest pożyteczny
Warto pomagać innym i robić coś dla innych ludzi. Tylko, że miałam niestety taką cechę, że robiłam coś dla innych czasami kosztem samej siebie, swojego czasu. Robiłam coś żeby innym nie było przykro, ale nie brałam w ogóle pod uwagę tego, że nie mam na to wcale ochoty. W tym roku odebrałam kilka solidnych lekcji, że warto zadbać czasami najpierw o samą siebie, a dopiero potem pomagać innym. Zadbany pomagacz jest radosnym i entuzjastycznym pomagaczem. Taki pomagacz, który pomaga, bo musi, niestety nie wkłada całego serca w pomoc, której mógłby udzielić, gdyby najpierw doprowadził siebie do porządku.
Kocham gotować
To w sumie kiełkowało we mnie od kilku lat, ale zdecydowanie, poza produkcją pomidorów we własnym foliaczku – kocham gotować. Lubię przygotowywać fajne i zakręcone posiłki, desery, obiady, śniadania. Po prostu czad.
Przekonałam się do spódnic i sukienek
Tak, po latach walki z tym, że noszenie sukienek i spódnic jest „be i fuj” i jedyną słuszną dewizą życiową są spodnie, doznałam olśnienia. Niesamowitego przebłysku i oświecenia – ten rok był zdecydowanie pod hasłem noszenia spódnic, sukienek, tunik i innych wskazujących na bycie kobietą strojów. Cóż, trzeba było do tego dorosnąć.
Toksyczni ludzie też mogą czegoś nauczyć…
…, a szczególnie wyznaczania swoich własnych granic. Nic tak nie uczy asertywności i dbania o własne interesy, jak kontakt z negatywnym typem. Przy całej uprzejmości i byciu miłym trzeba czasem tupnąć nogą i pokazać ostre pazury.
Prezenty
Jak są urodziny, to są także prezenty. Dzisiaj prezenty dla Was rozdaję ja :).
Prezent nr 1: Rozmowa na skype. Jeśli nie masz z kim porozmawiać i potrzebujesz życzliwego ucha, które Cię wysłucha i być może pomoże w rozwiązaniu Twojego problemu, napisz mi wiadomość e-mail, a umówię się z Tobą na godzinną rozmowę.
Prezent nr 2: Wymiana wiadomości e-mail. Może wolisz pisać niż rozmawiać? Nic straconego! Napisz do mnie ze swoim problemem, a na pewno Ci odpowiem! Pisz na
Prezent nr 3: Często znajduję czterolistne koniczynki, jak na urodzonego 13go szczęściarza przystało :). Podzielę się moim szczęściem z Tobą i jedną Ci sprezentuję. Częstuj się 😀
Fajny wpis. Naprawdę. Też powinnam sobie zrobić takie podsumowanie i to najlepiej na piśmie tak jak Ty. Z tym odkładaniem na później i pracą pod presją czasu mamy dużo wspólnego. Tak było przez prawie całe studia i teraz, 5 lat po nich. Masakra!!! Z jednej strony paskudna cecha, ale z drugiej – skoro tyle się z nią żyło to nie wiadomo czy da się i czy jest sens ją zmieniać 😛 Pozdrawiam 🙂
Da się ją zmienić :), to kwestia zmiany priorytetów i wypracowania nowych nawyków.
Ciasto ze zdjęcia prezentuje się apetycznie 😉
Zgadzam się z tym, że jeśli człowiek nie zrobi porządku sam ze sobą, to ciężko jest nawiązywać relacje z innymi. Jeśli jest się zgubionym i nie wie się czego tak na prawdę się chce, to inne osoby to wyczuwają. A jeśli ktoś na dokładkę nie akceptuje, a czasem wręcz nie lubi i nie szanuje samego siebie, to jak można wymagać tego od innych. jednak praca nad sobą do łatwych nie należy:).
Dokładnie tak jak piszesz! Tylko chyba częściej zajmujemy się tym co ludzie o nas sądzą niż co my o sobie.
Bardzo często myślę nad sobą i życiem i w wielu kwestiach doszłam do tego samego wniosku co Ty.