Co sprawia, że ludzie nie są szczęśliwi? Cz.1

wschód słońca

Mam naturę obserwatora. Zauważyłam, że ludzie nie pozwalają sobie na to, by być szczęśliwymi. Tworzą wokół siebie warunki niesprzyjające szczęściu. W głębi duszy pragną szczęścia, ale tworzą wokół siebie pancerz, który skutecznie ich przed tym szczęściem osłania. Gotowi by poznać, co sprawia, że ludzie nie są szczęśliwi?

1. Otaczają się depresyjnymi rzeczami

Zaczynają dzień od porannej prasówki w Internecie … . Co to się nie zadziało przez noc? Czy czasem nie spadł jakiś samolot? A może był jakiś karambol? Albo politycy narozrabiali coś przez noc?

Potem wielu w trakcie pracy słucha radia … no w końcu poza muzyką trzeba być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami w kraju i na świecie. Przecież nie może ich ominąć żadna katastrofa!

W tv oglądają wiadomości, które pokazują różne ludzkie tragedie. Potem włączają seriale, które pokazują jak trudne życie mają ich bohaterowie … .

Tak napakowani negatywnymi emocjami idą spać, by ich mózgi mogły przerabiać czarne wizje w ich świecie.

Do pewnego momentu byłam też takim informacyjnym zombie. Na szczęście w odpowiednim momencie powiedziałam sobie dość! I przestałam w ogóle oglądać wiadomości i katować się negatywnymi informacjami.

Po pierwsze zyskałam dużo wolnego czasu. Po drugie stałam się dużo spokojniejsza. Po trzecie moje życie nabrało zupełnie innych barw.

2. Zmniejszają poczucie własnej wartości

Ludzie nieszczęśliwi mają tendencję do tego, by strzelać sobie w kolano. Kiedy z taką osobą rozmawiasz dowiesz się, że wcale ładnie nie wygląda. Że tak naprawdę to jest głupią osobą i tak właściwie nie potrafi niczego zrobić … . 

Wcale nie wyciągniesz takiego wniosku przez to, że z kontekstu rozmowy wyjdą jakieś braki intelektualne Twojego rozmówcy. Po prostu nieszczęśnik będzie Cię o tym wszystkim informował podczas rozmowy.

Powiesz, że ładnie wygląda ,,To stara bluzka, weź przestań, wyglądam okropnie!”. Powiesz jej coś miłego, a usłyszysz ,,Wcale się na tym nie znam, jestem kompletnym idiotą”. Spróbujesz z innej beczki, pochwalisz jej kompetencje, a dowiesz się, że „Tak naprawdę to tylko pozory, bo nie potrafi sobie poradzić z tym wszystkim”

To wcale nie są moje wymysły … bardzo często ludzie podczas rozmowy poniżają samych siebie słownie. Pomniejszają swoją wartość na tym świecie. Mają niskie poczucie wartości, bo ktoś im kiedyś wmówił, że nie są godni, nie zasłużyli.

Żeby być szczęśliwym, trzeba zaakceptować i pokochać siebie.

Tak wiem, to nie jest łatwe. Czasami trudno zmierzyć się z demonami przeszłości. Ale życie ma się tylko jedno i to od nas zależy, czy zdecydujemy się na szczęście w życiu, czy będziemy wiecznie chodzącymi i narzekającymi na swój los nieszczęśliwymi ofiarami.

3. Łatwo się poddają

Nie są szczęśliwi, bo albo łatwo się poddają, albo nawet nie próbują podejmować nowych wyzwań.

Chcą nauczyć się grać na instrumencie albo obcego języka, a po kilku lekcjach odpadają twierdząc, że to nie dla nich. Że postępy robią za wolno,  bo Kazik gra na gitarze jak szalony, a Miecia po niemiecku gada jak najęta, a oni że już od miesiąca ćwiczą i się uczą, ale niestety nie widać efektów.

No tak, ale postępów nie robi się natychmiast. Postępy to coś, co przychodzi z czasem. Żeby grać tak jak Kazik, trzeba poświęcić dużo czasu na ćwiczenia palców i pamięci. Żeby szwargotać tak jak Miecia, trzeba poświęcić czas i nauczyć się słówek, zwrotów, obsłuchać się w języku, liznąć trochę gramatyki.

A nowe wyzwania? ,,Poczytałbym jakąś książkę!” No to poczytaj … . ,,A co polecasz?” … No możesz przeczytać, to i to i to … ,,A ile to ma stron?” … Yyy 200, 300, 400 … ,,Nie, to za długie. Nie mam czasu żeby tyle czytać! I tak nie przeczytałbym, bo to nie ma sensu, nie dotrwam do końca” … Bez komentarza …

Wszędzie potrzeba czasu, ale niestety lepiej czas rozpieprzyć na narzekanie i stękanie, jak to źle i niedobrze się dzieje. Zamiast go konstruktywnie wykorzystać. Możemy mieć więcej pieniędzy na godzinę, ale nigdy nie będziemy mieli więcej czasu na godzinę, niż godzina … .

4. Tkwią w jednym punkcie w obawie przed zmianami

,,Nie zaryzykuję. Boję się stracić tego co mam. Obawiam się, że zmiana będzie niekorzystna. Nie zmienię pracy, bo może być gorzej. Nie założę firmy, bo mnie zjedzą urzędy. Nie pojadę za granicę, bo się nie dogadam. Nie będę ćwiczyć, bo jestem zmęczony po całym dniu pracy.”

Brzmi znajomo?

A z drugiej strony: ,,inni mają lepszą pracę, sytuację, znajomych. Wyglądają lepiej. Ćwiczą.  Są szczęśliwi! Oj jak ja im zazdroszczę!”

Żałosne! Chcesz mieć lepszą sytuację? To zrób coś w kierunku zmiany. Nie siedź i nie narzekaj, bo to Ci i tak nic nie da. Jak będziesz tkwić w jednym miejscu, to nigdy do niczego nie dojdziesz.

,,Ale zmiana jest przerażająca? Może nawet bolesna?”

Serio? A kiedy ostatnio coś zmieniłeś w swoim życiu?

Nie mówię, że zmiana nie niesie ze sobą strachu. Każdy się boi. Jednak chodzi o to, by przezwyciężyć strach i działać pomimo niego. 

Szczęście nie przychodzi do nas przez to, że go szukamy. Szczęście przychodzi do nas przez działanie, przez tworzenie sobie warunków do szczęścia.

Kiedy dochodzisz do czegoś, działasz, pokonujesz własne słabości i zmieniasz swoje życie szczęście zaczyna przychodzić samo. Nie poprzez koncentrację na poszukiwaniu szczęścia, a poprzez działanie – w tym miejscu, w którym jesteś, z tymi zasobami, które masz. Wiele osób chciałoby się znaleźć na Twoim miejscu.

Koniec części pierwszej …

Podobał Ci się artykuł? Daj łapkę w górę albo podziel się nim z innymi

Komentarzy: 11

  1. Noemi.Life 12 maja 2016 o 15:44

    Zgadzam się zwłaszcza z pierwszym punktem. Moja depresja pokrywała się czasowo z Majdanem na Ukrainie. Miałam do wyboru albo karmić swoje negatywne emocje wiadomościami ze wschodu, albo skoncentrować na zdrowieniu i omijać temat. Wybrałam to drugie i do tej pory mam zaledwie ogólne pojęcie o najnowszych wydarzeniach, ale za to umiem żyć własnym życiem i jest mi całkiem dobrze 🙂

    • Paulina 12 maja 2016 o 18:48

      Pięknie to ujęłaś: trzeba żyć własnym życiem :-*

  2. The Natural Minimalism 12 maja 2016 o 16:37

    Otaczają się toksycznymi ludźmi trzeba by było dodać 🙂 A to że tkwią w swoim confort zone to już inna inszość 🙂 Warto czasem przeczytać taki wpis i zobaczyć czy czasem nas to nie dotyczy 🙂

  3. Monika 13 maja 2016 o 10:02

    Chyba jestem szczęśliwa, bo nawet w tytule nie dostrzegłam w pierwszej chwili 'nie’ – i dopiero po chwili wróciłam, bo tytuł z tekstem mi się 'nie zgadzał’ 😀
    Jestem szczęśliwa pomimo codziennej rannej prasówki, którą uwielbiam.

    • Paulina 13 maja 2016 o 10:22

      Cieszę się, że jesteś szczęśliwa 🙂
      Tak trzymaj!

  4. Angelika - a dreamer's life 13 maja 2016 o 10:03

    Jakie to prawdziwe! Tak wiele zalezy od naszego nastawienia. Mam wrazenie, ze ludziom zdecydowanie latwiej i lepiej byc nieszczesliwym.
    W szczescie trzeba inwestowac, trzeba o nie dbac, pielegnowac i trzeba zaczac przede wszystkim od siebie. To wcale nie jest latwe, ale wydaje mi sie, ze warte zachodu 🙂

    • Paulina 13 maja 2016 o 10:22

      Masz rację – łatwiej jest być nieszczęśliwym, bo w szczęście trzeba niestety zainwestować 🙂

  5. Kat Nems 14 maja 2016 o 00:31

    bardzo trafne uwagi.
    i taka jest prawda, szczęściu trzeba pomóc, a przynajmniej mu nie przeszkadzac. ja wierze, że jeśli ktos chce być szczęśliwy to będzie, a marudy zawsze pozostaną marudami. bo czasami trzeba sie nauczyć cieszyć z rzeczy małych, nie oczekiwać za wiele, po prostu żyć, jakby jutra miało nie być.

  6. Agnieszka 15 maja 2016 o 21:22

    Bardzo ciekawy blog – to po pierwsze. Po drugie – rzetelnie i rzeczowo napisany artykuł. Lubię takie.
    Zaobserwowałam,że wielu ludzi boi się zmian. A szkoda. Bo gdybyśmy częsciej wychodzili ze strefy komfortu, to moglibyśmy popatrzeć na naszą sytuację, problemy z innej perspektywy, może nawet lepsze.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie.

Pozostaw komentarz