Wdzięczny czy niewdzięczny?

wdzięczny czy niewdzięczny

Ostatnio dała o sobie znać moja natura obserwatora. Nic na to nie poradzę, że obserwowanie innych ludzi jest tym elementem, który przychodzi mi z łatwością. Zauważyłam, że ludzie mają wielki problem z wdzięcznością. Po prostu żyją. Czekają aż minie dzień dzisiejszy, a zacznie się jutrzejszy. Nie mają wdzięczności za to, co ich w życiu spotyka, narzekają, przeklinają los, nic im nie pasuje. Są też tacy, którzy uważają, że to właśnie im się wszystko należy. Jeszcze inni pasjonują się w tym, by uprzykrzyć życie innym, żeby czasem nie mieli większego poczucia własnej wartości.

Wydaje mi się, że ludzie uzależniają swoje szczęście od różnych zewnętrznych czynników. Zdają się mówić: ,,będę szczęśliwy, kiedy będę mieć na koncie XYZ”, ,,będę szczęśliwy, kiedy zmienię samochód”, ,,będę szczęśliwy, kiedy będę mieć całą armię znajomych”, ,, będę szczęśliwy, kiedy będę więcej zarabiać”, ,,będę szczęśliwy, kiedy w końcu poznam wymarzoną kobietę”, ,,będę szczęśliwy, kiedy…”, wyliczenia nie mają końca. Kiedyś, bardzo dawno temu, też miałam takie podejście do życia. Swoje szczęście uzależniałam od czynników zewnętrznych i byłam wiecznie niezadowolona ze wszystkiego. Aż nastąpił przełom. Ktoś mądry powiedział mi, że nie będę naprawdę szczęśliwa, dopóki nie odnajdę szczęścia w sobie. Na początku powtarzałam, że łatwo się mówi, że nie ma takiej opcji, bo jak mam być szczęśliwa w środku, kiedy na zewnątrz tak wiele rzeczy odbiega od ideału, że po prostu nie mogę być szczęśliwa. Jakie to było głupie myślenie. W pewnym momencie poszłam jednak po rozum do głowy i po prostu zaczęłam cieszyć się z małych rzeczy. Dostrzegać pozytywne aspekty życia i celebrować wszystkie szczęśliwe chwile.

Z czasem to się zaczęło budzić, gdzieś głęboko we mnie – poczucie szczęścia, tak po prostu. Poczucie szczęścia niezależne od niczego. Zaczęłam się dobrze czuć w swoim towarzystwie. Mało tego, zaczęłam dostrzegać wokół siebie dobre rzeczy. Przestałam użalać się nad sobą i zaczęłam ćwiczyć wdzięczność.

W jaki sposób? Otóż codziennie wieczorem siadałam z kartką i wypisywałam wszystkie rzeczy, za które jestem wdzięczna w swoim życiu. Najpierw była to wdzięczność za życie, zdrowie, sprawność, męża, przyjaciół, rodzinę, za moje zalety, za dach nad głową, pełny brzuszek, za możliwość rozwoju. Z czasem lista zaczęła się poszerzać o konkretne wydarzenia z każdego dnia – za uśmiechy przechodniów na ulicy, za szczęśliwą podróż, za pyszne owoce, za mile spędzony czas, a nawet za trudne doświadczenia, które pomagały mi stawać się tą osobą, którą obecnie jestem. Do tego zaczęłam mówić częściej ludziom, że im dziękuję. Tak po prostu. Słowo dziękuję na stałe zagościło w moim słowniku. Nie żebym nie była wcześniej kulturalna i nie mówiła dziękuję, po prostu wprowadziłam to słowo do dużo częstszego użytku, nie tylko kiedy wymaga tego sytuacja kultury.

W chwilach dołka, chwilowego braku radości życia i w takich momentach, gdy wszystko zaczyna mi się wydawać bez sensu, siadam, wyciszam się i zaczynam wypisywać za co jestem wdzięczna w swoim życiu. Mało tego, dziękuję w myślach za to wszystko. Zawsze pomaga mi to wrócić do równowagi. Stanowi rodzaj takiego kubła z zimną wodą na głowę.

Często ludzie szukają uniwersalnego przepisu na szczęście. Chcą, by podać im konkretne kroki, które sprawią, że będą odczuwać to szczęście. To tak nie działa. Żeby zacząć odczuwać szczęście trzeba nad sobą mocno popracować. Małymi kroczkami trzeba przestać uzależniać swoje szczęście od czynników zewnętrznych, używać często słowa dziękuję i robić sobie codziennie wieczorem ćwiczenie wdzięczności i wyeliminować ze swojego życia narzekanie. Po takich zabiegach powinniśmy odnaleźć szczęście w sobie.

wdzięczny czy niewdzięczny

A jak jest u Was? Czy jesteście ludźmi szczęśliwymi? A może jako dzieci byliście bardziej skłonni do odczuwania szczęścia? Dajcie znać w komentarzach.

Komentarzy: 7

  1. Agnieszka 15 czerwca 2017 o 13:35

    Raczej jestem osobą szczęśliwą. Oczywiście wiadomo, że nie wszystko układa się tak jak bym sobie tego życzyła, ale każdego dnia i tak staram się dostrzegać w życiu, to co najpiękniejsze, własnie przez praktykowanie wdzięczności.
    Pozdrawiam i do siebie zapraszam!

  2. Paulina • Karmins 15 czerwca 2017 o 21:29

    Wydaje mi się, że niektórzy są nieszczęśliwi, ale nawet nie myślą o szczęściu i drodze do jego osiągnięcia. Żyją z dnia na dzień, myśląc, że „jakoś to będzie” i niektóre sprawy zmienią się w moment, w magiczny sposób.
    Aby odnaleźć szczęście trzeba zwyczajnie wziąć sprawy w swoje ręce i wiedzieć po prostu co chce się osiągnąć. Z pozoru to co nieosiągalne okazuje się być w zasięgu wzroku. Warto o to walczyć. I cieszyć się z małych rzeczy. Doceniać rodzinę i ludzi wokół siebie. Być optymistą (nawet jeżeli czasem to trudne)!
    Serdeczności!

  3. Paulina 15 czerwca 2017 o 21:51

    Jestem osobą szczęśliwą . Mam wspaniałego męża, dwie cudowne córki i to mnie uszczęśliwia. Masz rację, ludzie są niewdzięczni. Patrzą tylko na negatywne emocje zamiast skupić się na tych pozytywnych.

  4. Asai 15 czerwca 2017 o 23:09

    Uświadomienie sobie co mamy, a nie czego nie mamy, to chyba najlepszy sposób na chwilowe załamania 🙂

  5. Altea Leszczyńska 16 czerwca 2017 o 00:11

    Uczucie wdzięczności przyciąga dobre rzeczy do naszego życia. Trochę gorzej, gdy powody do wdzięczności wynajdujemy na siłę…

  6. Klaudia J 18 czerwca 2017 o 10:34

    🙂 Wdzięczność staram się okazywać każdego dnia. Ostatnio nawet zaczęłam medytować, aby skupiać się na tym, co tu i teraz. Pomaga! I to bardzo!

Pozostaw komentarz