Wyzwanie 20 treningów we wrześniu – podsumowanie

dziewczyna gimnastykuje sie

Wrzesień zakończyłam 20 zaliczonymi treningami – tak jak to sobie narzuciłam w wyzwaniu wrześniowym. Mówiąc szczerze – nie było łatwo. Było wręcz bardzo trudno zmobilizować się do tych wszystkich ćwiczeń, ale najważniejsze jest to, że mi się udało. Zrobiłam to! Jak to było od początku?

Miałam problem przez wakacje żeby tak na 100% zmobilizować się do ćwiczenia. Niby coś tam sobie ćwiczyłam, ale brakowało w tym regularności. Na koniec sierpnia postanowiłam, że we wrześniu zrobię 20 treningów. Było to całkiem dobre wyzwanie, które zmuszało mnie do wytrwałości i ćwiczeń.

Na początku była fala fascynacji – treningi szły jak z płatka. Byłam zadowolona i usatysfakcjonowana. Miałam mnóstwo energii i byłam w stanie przenosić góry. Dobra passa nie trwała długo. Nadszedł kryzys i zniechęcenie. Ćwiczenie przestało sprawiać radość, a stało się przykrym obowiązkiem. Wiele razy myślałam żeby odpuścić i olać wyzwanie. Na fan page’u bloga zobowiązałam się jednak do tego, że wykonam 20 treningów i to trzymało mnie w pionie i zmuszało do wytrwania w postanowieniu.

Co poszło dobrze?

Niewątpliwie tym co poszło dobrze, był fakt, że wykonałam 20 treningów. Nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się zrobić tylu treningów w jednym miesiącu.

Miałam też dużo frajdy z wykonywanych ćwiczeń. Poczułam praktycznie wszystkie mięśnie swojego ciała. Poprawiła się nieco moja kondycja i wytrzymałość.

Waga zmniejszyła się, ale nie było jakichś spektakularnych rezultatów – ot zwykłe 0,2 kg w dół. Jednak nie liczy się ilość, a jakość! Mam wagę z analizą składu ciała. To, co mnie ucieszyło to fakt, że zmienił się skład mojego ciała. Straciłam 2 kg tłuszczu, a zyskałam 0,7 kg mięśni, także to wielki plus.

Co poszło źle?

Nie mogłam złapać rytmu. Starałam się odkładać trening na później, na kolejny dzień i w rezultacie na koniec okazało się, że musiałam robić po dwa treningi dziennie, aby wyzwanie doprowadzić w ogóle do końca. Przez to pod koniec treningi straciły na swojej intensywności, długości i jakości./p>

Nie przygotowałam sobie sensownego planu treningowego. Ot postanowiłam, że zrobię 20 dowolnych treningów, ale jakoś szczególnie tego nie planowałam i potem miałam blokadę – co ja mam ćwiczyć?

20 treningów to duże obciążenie fizyczne dla kogoś, kto aż tak dużo się nie ruszał. W pewnym momencie byłam po prostu wyczerpana. Wszystko mnie bolało i nie miałam najmniejszej ochoty ćwiczyć.

Co przełożyło się na wyczerpanie psychiczne treningami – straciłam motywację do tego, by robić cokolwiek. Gdyby nie wyzwanie na Facebooku to pewnie, bym przestała ćwiczyć gdzieś w połowie.

Co poprawić?

Przede wszystkim na początku miesiąca zrobić sobie dokładny plan treningu. Żeby wiedzieć, które partie ciała dokładnie chce się ćwiczyć i w jakim czasie.

Zmniejszyć intensywność treningów żeby nie mieć tak dużego obciążenia fizycznego i psychicznego. Ustalić liczbę treningów, która nie będzie przerażać i sprawi, że będziemy w stanie je wykonać.

Po wrześniowym wyzwaniu widzę, że lepiej założyć sobie mniej, a zrobić więcej niż założyć sobie jakąś kosmiczną liczbę i męczyć się z wykonaniem.

Czego unikać?

Unikać zwątpienia, zniechęcenia. Nie zmuszać się do treningów i nie złościć na siebie, kiedy coś nie wychodzi. Podchodzić do ćwiczeń z uśmiechem. Najgorzej, gdy zaczyna się ćwiczyć ze złym nastawieniem.

Trzeba też unikać przetrenowania. Kiedy jesteśmy zmęczeni i nasze mięśnie są obolałe, trening nie jest przyjemnością i nie czujemy satysfakcji z jego wykonania.

Jakie są Wasze doświadczenia z treningiem? Co zrobić, by być regularnym w ćwiczeniu?

Komentarzy: 3

  1. Madame Giussani 16 października 2016 o 12:12

    Aby pozbyć się tego zniechęcenia do treningów, musisz je po prostu pokochać! 🙂 Ja zaczynając dwa lata temu, tak samo jak ty, zmuszałam się do ćwiczeń. Aż w końcu nabrałam nieustannej ochoty do sportu i dzień bez treningu był dniem straconym. Czerp z tego przyjemność! 🙂 Pozdrawiam

    • Paulina 16 października 2016 o 12:43

      Dzięki wielkie! No właśnie – kiedy trening jest przyjemnością, przychodzi z łatwością!

  2. Slowl 18 października 2016 o 21:00

    Dla mnie jedyny sposób to znaleźć taką formę aktywności, która będzie sprawiała przyjemność. Wtedy nie trzeba żadnych wielkich planów i wyzwań na fb. Ja na przykład uwielbiam pływanie i nordic walking i wręcz nie wyobrażam sobie, żebym miała zacząć zajmować się tym wg jakiejś rozpiski. Całą przyjemność bym tym zabiła. A jednocześnie do biegania czy aerobiku nie zmusiłby mnie nawet najbardziej doskonały plan…

Pozostaw komentarz