Przepis na nutellę śliwkową

W tym sezonie zdecydowanie królowały śliwki w mojej kuchni. Niedawno przerobiłam 40 kg mirabelek na różne pyszności. Gdzieś w Internecie wyczytałam, że można zrobić nutellę śliwkową. Dlatego niewiele myśląc wyposażyłam się w kilka kolejnych kilogramów śliwek i przystąpiłam do pracy.
Przewertowałam wiele różnych przepisów na nutellę śliwkową. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie wyciągnęła z tych wszystkich przepisów średniej i nie stworzyła swojego własnego przepisu. Każdy przepis zawierał ziarenko prawdy, które znalazło się w mojej nutelli śliwkowej.
Co przygotowałam do zrobienia nutelli śliwkowej?
Jak zrobiłam nutellę śliwkową?
Śliwki wydrylowałam i wrzuciłam do wielkiego garnka. Dodałam kilogram cukru i troszkę wody na dno (żeby się nie przypaliły… ale i tak musiałam potem skrobać kawałek przypalonego dna). Przykryłam garnek i włączyłam kuchenkę. Gdy strawa puściła sok i zaczęła się gotować. zdjęłam pokrywkę i wyrzuciłam wzburzoną piankę.
Gotowałam przez 2 godziny śliwki w odkrytym garnku, na wolnym ogniu, często mieszając. Poczekałam aż masa zmniejszy nieco swoją objętość i zgęstnieje. Wtedy wkroczyłam z blenderem i zmiksowałam śliwki na jednolitą, kremową masę.
Dodałam do garnka połamaną gorzką czekoladę i połamaną czekoladę mleczną. Mieszałam aż się rozpuści. Dodałam 200 g ciemnego kakao i mieszałam aż się rozpuści i znikną grudy. Oczywiście rozpuszczanie i mieszanie przeprowadziłam na włączonym gazie.
Czekoladowo-śliwkową masę gotowałam na wolnym ogniu cały czas mieszając jeszcze przez jakieś 10 minut. Potem gorącą nutellę wlałam do umytych i wyparzonych słoików. Odwróciłam do góry dnem. Wszystkie słoiczki mi złapały, więc już dodatkowo nie pasteryzowałam. Ale jeśli chcecie możecie jeszcze dla pewności zagotować słoiczki w garnku z wodą, by upewnić się, że są dobrze zapasteryzowane.
Nutella w smaku różni się od tej sklepowej. Wiadomo – sklepowa ma jeszcze w składzie orzechy. Może w przyszłym roku dodam sproszkowane orzechy, by poeksperymentować ze smakiem. W każdym razie mój wynalazek śliwkowo-czekoladowy jest lekko kwaskowaty, z mocną nutą czekolady i lekką nutą śliwki. Nie jest bardzo słodki. Łatwo rozsmarowuje się na pieczywie.
Oboje z mężem nie lubimy zbyt słodkich przetworów, dlatego nie szalałam z cukrem. Jeśli chcecie żeby Wasza nutella była słodsza, dodajcie więcej cukru.
Macie jakieś ciekawe przepisy jesienne? Podzielicie się?
Uwielbiam! Ja znam pod nazwą – CZEKOŚLIWKA:), słyszałam też określenie „śliwella”, ale jakoś nie podoba mi się;P
Czekośliwka też brzmi super :D. Masz rację – „świtella” nie najlepiej oddaje zawartość słoiczka 😀
Uwielbiam ten śliwkowo-czekoladowy smak! Moja babcia robiła takie pyszności – więc kojarzą mi się z dzieciństwem! 🙂
😀 😀 😀
Moja mama też zrobiła kiedyś tą nutellę. W smaku ciekawa, zupełnie inna niż ta ze sklepu. Polecam łasuchom 🙂
Męźowi smakuje 🙂